wtorek, 30 sierpnia 2016

Jak Zołza z Zołzą



Cześć wam.


Udało mi się wczoraj wypełnić zadanie z listy „TO DO” sprzed trzech dni – założyłam bloga.
Nie pierwszego w życiu, ale może ten pożyje ciut dłużej niż pozostałe.

Jeżeli kogoś przeraża nazwa, to informuję, że nie takie Zołzy straszne jak je malują. Ja nie gryzę, a Zołza owszem, ale jest szczepiona. 

Zołza to mój pies, który jest ze mną już od 5 lat i większość mojego życia kręci się wokół niej. 
O tym jak razem funkcjonujemy w brutalnej rzeczywistości opowiadałam kiedyś dla "Okiem studenta" i przeczytać można TU na stronach 7-9.
Druga, nie mniejsza część mojego życia to biotechnologiczne studia (już ostatni rok inżyniera) oraz nauka. 
Trzecia – właśnie rozwijana – dziennikarstwo i ogólnie: pisanie.

Na tym blogu znajdziecie na pewno wpisy dotyczące moich wymienionych powyżej zainteresowań, lecz prócz tego znajdą się również:  przepisy na studenckie obiady i „foodporny” (bo nie wyznaję kultu fit posiłków), relacje z podróży (pod koniec września wyjeżdżam do Austrii), moje „filozoficzne” rozważania, hajs, samodzielne życie, wynajmowanie pokoju z uwzględnieniem życia w Łodzi oraz relacji z tego, gdzie balować „na mieście”.
Jeżeli jesteście choć trochę ciekawi zajrzyjcie tu za kilka dni. Posty planuję wstawiać najrzadziej raz w tygodniu (w sobotę), ale w praktyce pewnie będą to 3-4 dni. W jaki sposób będę się to tego motywować pewnie też kiedyś napiszę.

Do przeczytania!



4 komentarze:

  1. Hej, uwzględnij mnie później w swoim poście z Austrii! (fejm musi się zgadzać) :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne, dam linka do twojego fb ze zdjęciami, ale najpierw musisz zrobić zdjęcia. A ja muszę założyć instagrama :D

      Usuń
    2. A ja chciałam podpytać, czy ta wycieczka do Austrii, to Erazmus czy wycieczka na spotanie,a może zaplanowana podróż czy jednak spełnianie marzeń z dziecinstwa:)
      Nie ukrywam ciekawa jestem przepisów, zawsze dobrze mieć gdzieś sprawdzone przepisy :) Pozdrawiam i życzę motywacji do pisania.
      Nienieidealna...

      Usuń
    3. Korzystamy z szansy jednej na milion: noclegu w Austrii za flaszki wódki. Wyjazd 19-ego września. Bilety kupione. Dam mini poradnik jak wyjechać w tamte strony i nie zbankrutować, ale jeśli nie ma się możliwości noclegu u znajomych to koszt od 30 euro za dobę do 60-ciu euro, więc ciut dużo. Gdyby nie ta szansa (dzięki Mercu!) nigdy bym nie planowała podróży do Austrii. Marzeniem z dzieciństwa jest Japonia i... wciąż czeka! ;) Również pozdrawiam!

      Usuń

Copyright © 2014 Zołzy , Blogger